– Sztuka użytkowa jest zawsze na wyciągnięcie ręki. Jest dotykalna, fizyczna strukturalnie i w odbiorze – mówi Tomasz Mucha, projektant i artysta plastyk. Jest absolwentem Wydziału Form Przemysłowych łódzkiej ASP, związanym z Collegium Civitas jako wykładowca Nowych Mediów. Od kilku lat projektuje meble dla indywidualnych klientów zagranicznych. Jak sam przyznaje na początku XXI w. w Polsce niewiele było pracy dla projektanta przemysłowego. Dlatego u niego pewien „przypadkowy” zwrot, czyli jakieś odblokowanie, nastąpiło cztery lata temu.
– Podczas wakacji w Grecji urzekł mnie jacht pełnomorski napotkany w którymś z tamtejszych portów. Jego konstrukcja, materiały, a przede wszystkim nawiązanie do tradycji zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie. Idealny w swym wykończeniu pokład i zarys burt skojarzył mi się, nie wiedzieć czemu, ze stołem – opowiada artysta, który wtedy stworzył pierwszy projekt: Black Pearl Classic, stół wyróżniony w konkursie Meble Plus, Produkt roku 2017.
Dlaczego zaczął tworzyć meble? Jak sam przyznaje powody były dwa:
– Po pierwsze dlatego, że jest to rzecz namacalna, będąca w zasięgu podstawowych potrzeb każdego człowieka – mówi Tomasz Mucha. – Z jednej strony mocno ograniczona ergonomią, a z drugiej dająca duże pole do popisu w sferze kreacji bryły. Dlatego mebel powinien być wartością samą w sobie, tak jak np. Szafa Gdańska, przekazywana z pokolenia na pokolenie.
Mucha twierdzi, że meble powinno się kupować z namysłem, bo są one nie tylko ozdobą wnętrza, ale również narzucają jego charakter. Budują atmosferę pomieszczenia w którym stoją a przede wszystkim powinny harmonizować z domownikami.
– Osobiście, jestem zmęczony „prostą formą”, na którą do znudzenia napatrzyłem się na ASP i którą widzę w sklepach. Utonęliśmy w bezdusznym produkcie masowym. Powtarzalnym, maszynowym i jakby powiedział profesor Strzemiński – „chemicznie czystym”, czyli nijakim.
Cóż… cywilizacja konsumpcyjna, w której żyjemy, wymusza takie zachowania. Jak zauważa Mucha, niestety w ten sposób degraduje się nasza mentalność i podejście do życia. Był jeszcze drugi powód, dla którego artysta zajął się meblarstwem.
– Lubię pracować sam – wyznaje. – Sam ponoszę odpowiedzialność za projekt. Oczywiście, jest on zawsze konsultowany z działami technicznymi firm, z którymi współpracuję. Jednak w dalszym ciągu jest to komfort robienia mebli „dla siebie”.
Zaletą jego projektów jest to, że podobają się odbiorcom.
– To jest tak jak z malowaniem obrazu – mówi artysta i opowiada, jak na I roku studiów prof. Stefan Krygier, który uczył go historii sztuki, zaprosił cały rok do siebie do pracowni. – Pokazywał swoje obrazy, dzielił się z nami przemyśleniami na temat malarstwa i sztuki. Ktoś zapytał go jaki jest przepis na sukces. On się uśmiechnął i odpowiedział: „musisz malować dla siebie.”
Tymczasem, jak twierdzi Tomasz Mucha, wszyscy dzisiaj malują dla sukcesu, a niewielu interesuje „Proces, Materiał, Istota”.
– Czy w moich meblach jest Istota? – pyta artysta i sam odpowiada, że nie wie, ale podchodzi do nich nie jak do sztuki, ale raczej jak do rzemiosła artystycznego.
– Podoba mi się zabawa formą w kontekście różnych kultur i prądów w sztuce – wyznaje i opowiada, że lubi przyglądać się poszczególnym Procesom powstawania projektu.
– Na przykład, przy pracy nad zestawem Marrakech w kolekcji Modern Ethnic, spędziłem wiele godzin w internecie wertując galerie ze sztuką arabską, oglądając przykłady ich architektury i przykłady cudownych drzwi wejściowych do ich domostw. Robiłem notatki tekstowe i rysunkowe, zapisywałem na dysku zdjęcia, które mi się spodobały. Po kilku dniach przerwy wróciłem do tematu i zacząłem rysować. To był arcyciekawy Proces rozpoznania tematu. Za nim przyszedł kolejny – analiza i systematyka zdobytych informacji. A po nim kolejny – próba znalezienia rozwiązania optymalnego. To jest jak odkrywanie nowych lądów.
Tomasz Mucha w swoich projektach nie wiąże się z jakimś określonym stylem.
– Raczej ciągle poszukuję – mówi. – Ważna jest sama inspiracja i to gdzie mnie prowadzi intuicja. Jeśli coś źle wygląda na papierze to również nie sprawdzi się w realizacji.
Mucha w swoich projektach stara się łączyć różne materiały w taki sposób aby nie łamać ich naturalnej formy. Jak sam przyznaje, dekoracja zawsze podkreśla przynależność mebla do określonej idei, łączy go z nią.
– Jest dopowiedzeniem, a nie głównym elementem – wyjaśnia, podkreślając, że projekt mebla jest dla niego zawsze jedynie „efektem końcowym” poszukiwań.
– Nie nastawiam się na niego – mówi. – On po prostu samoistnie wychodzi jako rozwiązanie pewnego równania.
Kontakt: https://thomasmucha.com/