– Uwielbiam zapach drewna, jego fakturę, plastyczność. To materiał, w którym wciąż czuje się życie! – mówi aktor Piotr Polk, który od wielu lat zajmuje się tworzeniem artystycznych mebli. – Znajomi pukają się w głowę, gdy podczas urlopu, zamiast leżeć do góry brzuchem, zamykam się w swojej stolarni na całe dnie z kolejnym projektem.
Piotr Polk przyznaje, że praca przy meblach, to ogromny wysiłek fizyczny, ale przyjemny i zdrowy, który, „czyści styrany artystyczny umysł i pobudza do życia”. – Jest jak narkotyk, z tym, że bez skutków ubocznych – mówi artysta.
Pasja pojawiła się w dorosłości, ale wzorem był ojciec „złota rączka”, dbający, by w domu wszystko działało.
– Odkąd pamiętam chciałem być aktorem, ale ojciec twierdził, że powinienem mieć też poważny fach w ręku, więc skończyłem technikum elektrotechniczne – opowiada Piotr Polk i chwali sobie swoją edukację, bo to w szkole średniej nauczył się rysunku technicznego, który dziś bardzo mu się przydaje przy projektowaniu mebli.
– Zaczęło się od tego, że chciałem mieć stylową konsolkę pod lustro, jednak gdy majster zaśpiewał swoją cenę za to, włosy stanęły mi dęba i postanowiłem spróbować sam – mówi aktor, który wtedy kupił wyrzynarkę, klej, blat i tralki do schodów, z których wyciął wygięte nóżki.
– Wyszło średnio, nawet gorzej, niż średnio, ale sama robota strasznie mi się spodobała – opowiada artysta, który dziś ma w swoim dorobku przeszło 150 mebli: szafy, kredensy, kanapy, krzesła, konsole, stoły, a nawet wielką bibliotekę w stylu angielskim.
– Jak już coś robię, staram się, by miało to niepowtarzalny charakter. Na scenie, czy przed kamerą gram chwilę. Ta chwila szybko mija, a jeszcze szybciej się ją zapomina. Pasja meblarska jest czymś trwalszym, namacalnym i bardzo praktycznym – mówi Piotr Polk, który podkreśla, że jako aktor jest odtwórcą, a jako stolarz jest twórcą. I choć nie kończył studiów designu, wzornictwa to sam rysuje i projektuje.
– Sam siadam do przysłowiowej piły. Mieszam kleje, lakieruję, polituruję i nadaję meblom patyny, aż do uzyskania satysfakcjonującego mnie efektu. Zatem jestem stolarzem! I jestem z tego bardzo dumny! – podkreśla artysta, który nie miesza swojej pracy zawodowej z hobby.
– Meble robię tylko dla siebie, czasem najbliższych i ostatnio na wystawy – wyznaje i opowiada, że gdy przyjaciele proszę go, by zrobił coś dla nich, wykręca się, mówiąc, że najwcześniejszy termin ma pod koniec 2025 roku.
Kontakt: https://www.facebook.com/Piotr-Polk-172242756145893/