– Od najmłodszych lat lubiłam rysować, malować, lepić z plasteliny, tworzyć – mówi Marta Górny, której pasja plastyczna pochłonęła całe dzieciństwo na tyle, że plastyką zajmuje się do dziś.
– Kiedy rozpoczęłam naukę w szkole, moja nauczycielka dość szybko zauważyła we mnie potencjał – opowiada artystka, którą już wtedy rodzice, usłyszawszy, że szkoda zmarnować taki talent, zapisali na profesjonalne lekcje.
– Zaczęłam uczęszczać na kółka plastyczne, potem lekcje malarstwa i… zdałam sobie sprawę, że to jedyne, co chcę w życiu robić – wyznaje Marta Górny, która ukończyła studium animatorów kultury, oraz studiowała malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, ale… po pewnym czasie opuściła uczelnię na rzecz własnego, samodzielnego rozwoju.
– Rok 2016 był dla mnie przełomowy – opowiada artystka, która przeglądając któregoś dnia różne strony internetowe, natrafiła na lalki artystyczne firmy Santaniel dolls. – Nie do końca wiedziałam, z czym mam do czynienia – przyznaje, relacjonując, jak zaczęła zgłębiać temat, który absolutnie ją zafascynował.
– Po kilku tygodniach kompletowania materiałów, w końcu, metodą prób i błędów, zrobiłam pierwszego stwora – mówi artystka, która odczuła wtedy ogromną radość, ale przede wszystkim satysfakcję.
– Wykreowałam dzieło w pełni ruchome, a przecież zawsze irytowała mnie sztuczność zabawek czy maskotek dostępnych w sklepach. Choć piękne, to jednak często nienaturalne, mocno uproszczone, ograniczone ruchowo – tłumaczy artystka, zwracając uwagę, że z kolei rzeźba nawet jeśli jest niezwykle zachwycająca, to jednak na zawsze nieruchoma.
– Za wszelką cenę staram się tworzyć coś pomiędzy – mówi Marta Górny, której figury ludzi lub zwierząt można dowolnie ustawić.
– Lalki tworzę z wielu materiałów, zaczynając od szkieletu z miedzi. Następnie zabieram się za twarde elementy, głowa i łapki czy dłonie wykonane są z mas termoutwardzalnych, szkielet pokryty jest następnie watą silikonową, a potem obszyty materiałem – mówi artystka, która w swojej pracy wykorzystuje wysokiej jakości sztuczne futra, ekoskórę oraz całe mnóstwo innych materiałów.
– Kiedy zaczynam tworzyć, oddaję się w pełni swojej pasji, a z racji tego, że nie boję się wyzwań, interesuje mnie cały przekrój stworów, zdecydowanie nie ograniczam się tylko do włochatych postaci – zapewnia i przyznaje, że uwielbia zdobywać nowe doświadczenia, uczyć się i eksperymentować.
– Nie używam żadnych form ani wykrojów – mówi plastyczka, którą w jej twórczości ogranicza tylko… wyobraźnia. W jej dorobku znajdują się lalki portretowe, zarówno dorosłych, jak i dzieci, zwierzęta realistyczne i przerysowane, a także stwory fantastyczne takie jak trolle czy smoki, wiedźmy, jednorożce lub istoty zupełnie niewyobrażalne.
Więcej: https://www.facebook.com/FunanyaArtDolls