– Swoją pracę i tworzenie marki zaczęłam kilka lat temu – mówi Joanna Komorowska, która początkowo tworzyła biżuterię z metalu, z wykorzystaniem technik jubilerskich.
– Zawsze interesowały mnie proste, czyste formy a ręcznie wycinane sylwetki zwierząt i roślin spotkały się z uznaniem odbiorców.
– Teraz tworzę głównie z betonu, kontrastując go z innymi materiałami: metalem oraz z roślinami i porostami – opowiada, pokazując zegary z pęknięciami wypełnionymi chrobotkiem reniferowym. W podobnym stylu jest też jej biżuteria, głównie naszyjniki. Ich kształty również są proste, geometryczne, chociaż ostatnio pojawiło się coraz więcej organicznych, wciąż minimalistycznych form.
– Od pierwszego projektu, modeli, poprzez przygotowanie form i ostateczne wykończenie gotowego przedmiotu: wszystko własnoręcznie robię w swojej pracowni – opisuje artystka.
– W swoich pracach wykorzystuję też żywe rośliny i komponuję je z betonowymi, własnoręcznie odlewanymi naczyniami i podstawkami. Ostatnio zainteresowałam się japońską sztuką uprawy roślin – wspomina. – Zaczęłam od tworzenia kokedam, czyli kul z ziemi i mchu, zastępujących tradycyjną uprawę roślin w doniczkach. Kokedamy można powiesić, tworząc w domu tzw. „wiszące ogrody” lub postawić na przygotowanych przeze mnie betonowych podstawkach.
– Teraz skupiam swoją uwagę na kusamono. Jest to sztuka uprawy i ekspozycji roślin wywodząca się z bonsai, stanowiąca niekiedy jej uzupełnienie – opowiada Joanna wyjaśniając, że tak jak w przypadku bonsai, ważna jest nie tylko ostateczna prezentacja, ale przede wszystkim proces przygotowania kompozycji.
– Kusamono tworzy się głównie z roślin zielnych, uzupełnionych o mech czy kamyki – mówi tłumacząc, że sadzi się je w specjalnie przygotowanych, niewielkich naczyniach, pasujących do pokroju rośliny. Artystka swoje naczynka-doniczki odlewa z betonu, w formach zrobionych na bazie własnoręcznie ulepionych modeli.
– Gotowe kompozycje uzupełniam ręcznie wycinanymi, mosiężnymi podstawkami. Zgodnie ze sztuką kusamono i bonsai, gatunki roślin oraz kształty naczyń i podstawek dobieram tak, by tworzyły spójną całość i harmonijnie korelowały z otaczającą je przestrzenią.
Artystka inspiracje czerpie przede wszystkim z otoczenia.
– Żyję w Warszawie i uwielbiam jej pełną kontrastów, miejską przestrzeń – mówi Joanna przyznając, że lubi też podróże, a szczególnie surowy klimat północnej Skandynawii.
– W swoich pracach być może „przemycam” trochę jej ducha – opowiada artystka. – Inspiruje mnie widok drobnych, niepozornych roślin rosnących w otoczeniu skał i walczących z niesprzyjającymi warunkami.
W odwiedzanych miastach szuka z kolei miejsc mniej turystycznych, autentycznych.
– Lubię opuszczone budynki, przestrzenie postindustrialne. W takich miejscach zwracam również uwagę na rośliny, to jak zajmują każdy skrawek wolnej przestrzeni; obserwuję przyrodę wdzierającą się, a może wracającą do miast – tłumaczy plastyczka, dla której bardzo ważny jest kontakt z naturą.
– Staram się jak najwięcej czasu spędzać na powietrzu, dużo jeżdżę na rowerze, w domu mam pełno roślin. Najlepiej wypoczywam w otoczeniu przyrody.
Joannie zależy, aby jej praca była jak najbardziej przyjazna dla środowiska, dlatego na każdym etapie stara się stosować jak najwięcej ekologicznych rozwiązań. W potrzebne materiały zaopatruje się u lokalnych dostawców, na ogół tych samych od wielu lat. Najchętniej współpracuje z małymi firmami.
– Gotowe przedmioty własnoręcznie pakuję, używając naturalnych, kompostowalnych materiałów: kartonów, wypełnienia z włókna kokosowego i wiórów drzewnych, sznurka konopnego – wyjaśnia artystka. – Staram się tworzyć tak, by cały czas dbać o środowisko.
kontakt:
https://www.joannakomorowska.com/