– Moja przygoda ze sztuką zaczęła się już w dzieciństwie, kiedy uciekając od szarej codzienności kreśliłem pierwsze postacie, tworzyłem historyjki i projektowałem przedmioty, zanurzając się w świecie należącym tylko do mnie – mówi Adam Rose, z zawodu grafik komputerowy, a z zamiłowania projektant i malarz.
– Pierwsze rysunki tworzyłem już w podstawówce, ale przełom przyszedł później, gdy mój młodszy brat zaczął projektować koszulki dla naszej drużyny piłkarskiej w grze komputerowej i pokazał mi różne programy graficzne – zdradza artysta, który pierwsze projekty zaczął tworzyć już jako piętnastolatek. Stworzył nawet własną markę odzieżową, która przetrwała pięć lat.
– Moim napędem była od zawsze ucieczka od nudy – mówi Adam, który w technikum zaczął eksperymentować ze stylem przychodząc do szkoły w każdy piątek w oryginalnych garniturach z second-handu, bo jak wyznaje, czuł, że nie pasuje do powtarzalnego otoczenia.
– W pewnym momencie zacząłem eksperymentować z farbami, malując ubrania, czyli personalizowane spodnie, kurtki, bluzy, bo chciałem nadal kreować swój świat i w ten sposób uciekać od rutyny i nudy. To wtedy los się do mnie uśmiechnął, bo dostałem pracę w firmie reklamowej – wyznaje Adam Rose, który pracując z klientami, zrozumiał siłę kolorów i ich wpływ na odbiorcę. Dla niego kolejnym etapem rozwoju artystycznego były meble.
– Kupiłem stare krzesło i postanowiłem nadać mu charakter, do czego wykorzystałem farby, które zostały mi z wcześniejszych eksperymentów – opowiada artysta wyznając, że wtedy powstała prawdziwa eksplozja koloru i abstrakcyjna forma. Pierwsze krzesło sprzedał za czterysta pięćdziesiąt złotych, choć jeszcze wtedy do końca nie wierzył czy to już sztuka czy raczej kolorowy chaos. A dziś jego meble cieszą się popularnością na zachodzie Europy.
– Ponieważ znowu w moje życie zaczęła wkradać się rutyna, więc… postanowiłem namalować obraz – wyznaje Adam Rose, zdradzając, że zanim doszedł do wprawy zmarnował wiele płócien.
– Połączyłem dwie najpiękniejsze rzeczy: kobiecą sylwetkę i intensywne kolory, a ponieważ nie miałem doświadczenia w malarstwie, więc można uznać, że wszystko przychodziło mi naturalnie – zdradza artysta, który całe życie zdobywa umiejętności nieświadomie przygotowując się do malarstwa.
Więcej:
https://www.facebook.com/share/1GAX9mvX1Q/















