– Zaczęło się niewinnie. Szukając inspiracji do urządzenia nowokupionego mieszkania przypadkiem natrafiłam na makramy – opowiada Magdalena Karkusiewicz-Okła, która z zawodu jestem archeologiem i historykiem, a od dwóch lat profesjonalnie tworzy makramowe cudeńka. Jej chęć stworzenia ozdób do własnego mieszkania przerodziła się w pasję, a następnie w pracę.
– Wtedy, w Polsce, bardzo mało osób wiedziało, czym tak właściwie są makramy, wiedzę czerpałam więc z blogów amerykańskich i australijskich. Magdalena postanowiła zamówić sznurki i nauczyć się kilku podstawowych splotów z zagranicznych tutoriali na YouTube. Jednak tworzenie pochłonęło ją bez reszty a tutoriale szybko znudziły, więc… postanowiła „odpalić wyobraźnię” i stworzyć coś oryginalnego. Wprawdzie, jak przyznaje, pierwsze prace nie były zbyt udane, ale niezrażona porażkami estetycznymi tworzyła dalej. Efekty pokazywała na Instagramie, a pochwały innych użytkowników motywowały do dalszego tworzenia.
– Pewnego dnia w mojej skrzynce mailowej pojawiło się pytanie: „Czy sprzedaje Pani swoje makramy?”. Nie wiedziałam co odpisać, ale zapytałam samą siebie: „Dlaczego nie?” i właściwie tak to się zaczęło…
Pierwsze zamówienia, projekty indywidualne, pierwsze targi rękodzielnicze i spotkanie z potencjalnymi klientami na żywo sprawiły, że postanowiła „iść na całość”. Otworzyła własną markę „Makramy na blokowisku”, założyła maleńką firmę-manufakturę i stworzyła własny sklep internetowy i blog w jednym.
– Tworzę nie tylko tradycyjne makramy ścienne, ale również łapacze snów, makramowe poszewki, bieżniki, lampiony, abażury, makramowe ścianki ślubne i kwietniki – opowiada artystka i przyznaje, że praca sprawia jej wiele satysfakcji i radości, choć nie zawsze jest kolorowo. – Zawsze jestem głodna nowości i testowania sznurków oraz własnych umiejętności, dlatego najbardziej cieszy mnie wykonywanie zamówień specjalnych, takich jak ścianki ślubne, makramowe firanki, makramy i abażury o nietypowych kształtach czy rozmiarach, a także takie, które klient szkicuje mi oczami swojej wyobraźni – wyznaje Magdalena.
Artystka przyznaje, że najtrudniejsze jest projektowanie. Ale niemniej istotna jest stylizacja.
– Stawiam na pokazywanie moich prac we własnym wnętrzu po to, aby potencjalni klienci mogli sobie wyobrazić moje prace we własnych czterech ścianach, by lepiej mogli zobaczyć ich wielkość i funkcjonalność w codziennym użytkowaniu – opowiada i podkreśla, że mimo czasem ciężkich, czasem stresujących dni bardzo lubi swoją pracę i życzyłaby sobie samej żeby mogła tworzyć jak najdłużej.
Kontakt: https://makramynablokowisku.pl/
https://www.instagram.com/zycie_na_blokowisku/?hl=pl